Darmowa dostawa do paczkomatu od 199 zł
Zdrowa, krystalicznie czysta woda prosto z butelki kupionej w sklepie? Przez wiele lat uznawaliśmy to za pewnik. Niestety w ciągu ostatnich lat badania naukowe zaczęły kwestionować te stwierdzenia, zwracając uwagę na szkodliwość mikroplastiku. Przyjrzyjmy się szczegółowo tym niewidocznym dla ludzkiego oka cząsteczkom pod kątem ich stężenia w wodzie pitnej, wpływu na zdrowie oraz sposobów ograniczenia ich produkcji.
Czy wiesz, jaką wodę pijesz?
Na 1 litr wody pitnej butelkowanej
przypada 240 tys. drobinek nanoplastiku!
Źródło: Proceedings of the National Academy od Sciences
Nanoplastik ze względu na mały rozmiar z łatwością atakuje pojedyncze komórki. Gdy dostanie się do krwioobiegu jest rozprowadzany po całym organizmie i może przenikać do narządów m.in. do serca i mózgu. Nanoplastik uszkadza komórki i zaburza funkcjonowanie organizmu.
Wybierz wodę wolną od plastiku!
Mikroplastikiem nazywamy drobiny plastiku o wielkości od 0,1 do 5000 mikrometrów, niedostrzegalne gołym okiem. W zależności od pochodzenia możemy podzielić je na pierwotne, produkowane w konkretnym celu (np. produkcji kosmetyków) oraz wtórne, powstające w wyniku rozdrobnienia cząsteczek z większych produktów plastikowych. Procesowi temu, nazywanemu degradacją, ulegają tworzywa, takie jak:
PET (C10H8O4) jest termoplastycznym polimerem, stosowanym na szczególnie dużą skalę, wyprodukowanym po raz pierwszy w latach 40. w Wielkiej Brytanii. Pozyskuje się go z tereftalanu dimetylu lub kwasu tereftalowego. Materiał ten charakteryzuje się gęstością na poziomie 1,4 g/cm3 i temperaturą mięknienia (temperaturą, w której zamienia się w plastyczną masę) 265oC. Butelka plastikowa PET, którą znamy, została z kolei opatentowana w 1973 roku przez amerykańskiego inżyniera Nathaniela Wyetha.
Co jeszcze musimy wiedzieć? Szacuje się, że czas rozkładu plastiku wynosi od 20 do nawet 1000 lat, w zależności od jego rodzaju, struktury i wielkości. WWF podaje natomiast, że rozłożenie się butelki PET zajmie około 450 lat!
Mikroplastik znajduje się na ludzkiej skórze, we włosach, w ślinie, płucach, a także próbkach kału i we krwi. Co oczywiste, jest on obecny również w żywności i wodzie pitnej. Raport WHO mówi, że z łatwością wchłaniamy jego cząsteczki o średnicy do 1,5 mikrona. Według danych WWF przyjmujemy tygodniowo między 0,1 a 5 g jego cząsteczek. Pod koniec września 2021 świat zszokowała informacja, że mikroplastik wykryto nawet… w organizmach noworodków.
Czy mikroplastik rzeczywiście jest tak dużym zagrożeniem, jak alarmują organizacje ekologiczne? Patrząc na budowę chemiczną tego tworzywa, z miejsca musimy zwrócić uwagę na monomery – cząsteczki o niedużej masie, które tworzą polimery budujące plastik. Niektóre z nich posiadają udowodnione działanie toksyczne.
Zgodnie z badaniami naukowymi z całego świata mikroplastik podejrzewany jest o pośredni lub bezpośredni wpływ na rozwój wielu groźnych dla zdrowia schorzeń. Zalicza się do nich między innymi:
Co ważne mikroplastik może być ponadto nośnikiem bakterii, grzybów i patogenów, stanowiących zagrożenie w szczególności dla osób, zmagających się z alergiami lub chorobami układu odpornościowego.
W tym miejscu podkreślimy jeszcze szkodliwość substancji, dodawanych w celu poprawienia cech użytkowych plastiku. W 2005 roku zbadano 63 wody butelkowane z Kanady i Europy (w tym z Polski). Okazało się, że w butelkach PET dochodzi do migracji antymonu (Sb), wykorzystywanego podczas ich produkcji jako katalizator. Substancja ta koncentruje się w wątrobie i w wysokich stężeniach może doprowadzić do jej uszkodzeń, obniżenia poziomu białych krwinek oraz niedoborów żelaza. Do jej uwolnienia dochodzi podczas ekspozycji na wysoką temperaturę, a nawet mechanicznego zgniecenia butelki.
Do innych niebezpiecznych związków zaliczymy też bisfenol (BPA) – substancję chemiczną, stosowaną do produkcji tworzyw poliwęglanowych. Może ona wydzielać toksyny i związki podobne do estrogenu, skutkując powstawaniem stanów zapalnych narządów płciowych i zwiększeniem ryzyka chorób tarczycy.
Na czarnej liście znajdują się również ftalany, wykorzystywane do zmiękczania tworzyw sztucznych. One także w wyższych stężeniach zaburzają gospodarkę hormonalną organizmu, generują stany zapalne i przyczyniają się do przedwczesnych zgonów.
Międzynarodowa organizacja zrzeszająca endokrynologów Endocrine Society ostrzega, że wszechobecność mikroplastiku i EDC (grupa 1400 chemikaliów, zakłócających gospodarkę hormonalną) jest jedną z głównych przyczyn chorób układu hormonalnego, w tym nowotworów. Wynika to z ich budowy podobnej do ludzkich hormonów, dzięki której z łatwością wchodzą w interakcje z receptorami. Biorąc to wszystko pod uwagę, nie sposób poczuć niepokoju – zwłaszcza że z wody butelkowanej przychodzi korzystać niemal każdemu z nas.
Zacznijmy od sytuacji globalnej. W 2018 roku produkcja tworzyw sztucznych osiągnęła aż 359 milionów ton rocznie. Ogromną część z nich stanowią oczywiście plastikowe butelki po wodzie i innych napojach. Dla porównania w 1950 roku było to „jedynie” 1,5 miliona tony.
Badacze z organizacji Environmental Investigation Agency (EIA) szacują, że z 10 miliardów ton plastiku, wyprodukowanego przez ludzkość do 2021 roku, ok. 6 miliardów zalega na wysypiskach lub zanieczyszcza środowisko. Eksperci uważają, że za znaczną część tego problemu odpowiada eksport śmierci za granicę, na największą skalę przeprowadzany przez Niemcy, Francję, Belgię i Włochy. Powoduje to przeciążenie systemu zarządzania odpadami w krajach, do których one trafiają. Jedną z proponowanych metod rozwiązania tego problemu jest zakaz eksportu plastiku. Jak argumentuje EIA, w obecnej sytuacji nie możemy być pewni, że eksportowane odpady są zarządzane i recyklingowane w odpowiedni sposób.
Jak to wygląda u nas? Oficjalnie mówi się, że w Polsce recyklingowi podlega ok. 27-30% plastiku. Niezależne badanie Plastic Review szacuje jednak, że realnie poziom ten nie przekracza… 10%. Oznacza to, że reszta plastikowych odpadów zostaje spalona lub ląduje na wysypiskach śmieci – i to pomimo polityki ekologicznej, wdrażanej przez Unię Europejską. Czy jest jakaś nadzieja? Zgodnie z założeniami programu Zielony Ład 55% zużytych opakowań plastikowych ma zostać poddane recyklingowi do 2030 roku. O tym, czy rzeczywiście tak będzie, przekonamy się już wkrótce, stale monitorując postępy na tym polu.
Szacuje się, że mikroplastik znajduje się w aż 90% wód butelkowanych. W 2017 roku kwestią tą zajęli się eksperci z Orb Media, podejmując się zbadania próbek wody mineralnej z 14 krajów na świecie. Okazało się, że w 83% z nich znajdowały się mikrowłókna plastiku. Najgorzej wypadły zdecydowanie produkty z USA, gdzie mikroplastik wykryto w aż 93% próbek. W krajach Europy poziom okazał się niższy, jednak wciąż jest bardzo wysoki i wynosi średnio 73%.
Według najnowszych badań w jednym litrze wody pitnej może znajdować się nawet do 104 cząstek mikroplastiku. Naukowcy z Chin i Australii odkryli, że nawet odkręcenie butelki PET uwalnia… od 10 do 30 nanogramów tworzywa. Wynika to z opisywanych wyżej właściwości materiału, jednak nie jest to jedyny sposób, w który cząsteczki plastiku docierają do wody.
Bo mikroplastik może trafić do niej z różnych źródeł – ścieków, opadów deszczu i śniegu nad zanieczyszczoną okolicą, czy powietrza, szczególnie w okolicach przemysłowych lub znajdujących się blisko składowisk odpadów. Ze względu na trudność w jego odfiltrowaniu możemy być niestety niemal pewni, że wraz z każdym łykiem jego minimalna ilość trafia do organizmu każdego z nas.
Ograniczenie ilości mikroplastiku w środowisku staje się jednym z najpoważniejszych wyzwań naszych czasów. Stale napędzana konsumpcja zarówno w krajach rozwiniętych, jak i rozwijających się generuje rokrocznie coraz większe ilości plastikowych odpadów, nad którymi nie potrafimy zapanować. Presja ze strony organizacji pozarządowych i konsumentów na polityków oraz największych producentów tworzyw sztucznych jest niezbędna, by w jakimkolwiek znaczącym stopniu zmniejszyć ten problem.
Jednak na zmianę nawyków musi być gotowy każdy z nas. Najlepszym wyjściem, dzięki któremu możemy dołożyć swoją cegiełkę do ograniczenia ilości mikroplastiku, jest rezygnacja z wody butelkowanej. Mówimy tu o niekorzystaniu z niej w domach, jak i w miejscach pracy, szkołach, instytucjach oraz wszystkich innych miejscach, w których jest to możliwe.
Pierwszym – i najtańszym – z rozwiązań, które mogą nam w tym pomóc, są dzbanki filtrujące. Pod terminem tym kryją się naczynia, wyposażone w pojemniki na wodę wlewaną i przefiltrowaną, oddzielone od siebie wkładem filtrującym. Modele od uznanych marek posiadają zdolność usuwania niemal wszystkich najczęściej pojawiających się w wodzie zanieczyszczeń, takich jak metale ciężkie, substancje odpowiedzialne za nieprzyjemny smak i zapach wody czy zanieczyszczenia chemiczne i fizyczne o większej średnicy. Co oczywiste ze względu na stosunkowo prostą filtrację cechują się one niższą wydajnością i skutecznością niż bardziej profesjonalne urządzenia. W dalszym ciągu stanowią jednak zdrowszą alternatywę, pozwalającą zrezygnować z plastikowych butelek niż niefiltrowana woda kranowa.
Kolejną opcję stanowią filtry do wody – wyspecjalizowane urządzenia, których serce stanowią kilkustopniowe systemy, gotowe pozbyć się blisko stu procent zanieczyszczeń, znajdujących się w wodzie. Dzięki szerokiemu wyborowi modeli możemy z łatwością znaleźć rozwiązanie, pasujące do użytku domowego lub stosowania w biurach czy branży HoReCa. Do najbardziej zaawansowanych spośród nich zaliczymy między innymi filtry do wody Bluewater, wyposażone w odwróconą osmozę, skutecznie zatrzymującą mikroskopijne zanieczyszczenia o średnicy nawet zaledwie 0,0001 mikrona, w tym oczywiście mikroplastik.
W sytuacji, gdy zależy nam na maksymalnie dużej wydajności oraz eleganckim wyglądzie urządzeń, doskonałym wyjściem mogą okazać się dystrybutory wody pitnej, przeznaczone do podłączenia do sieci wodociągowej lub (rzadziej) ręcznego uzupełniania wody. Spotkamy je najczęściej w biurach i innych miejscach pracy, hotelach, instytucjach, placówkach medycznych, czy na salach konferencyjnych, gdzie stanowią najlepszą alternatywę dla dystrybutorów butlowych. Urządzenia te dają dostęp do pysznej, niemal w stu procentach czystej wody, pozwalają zrezygnować z mało korzystnej finansowo umowy z firmami na wymianę plastikowych butli czy zakupu całych zgrzewek wody butelkowanej. Rezultat? Woda wolna od mikroplastiku oraz znaczne ograniczenie odpadów, produkowanych przez naszą firmę. Czyli wszystko to, na czym nam zależy.
54785 +
Zadowolonych klientów
100%
Pozytywnych opinii na Ceneo
100%
Pozytywnych opinii na Allegro
100%
Poleceń sklepu przez Klientów
Darmowa dostawa
Już od 199 zł
Kompleksowa usługa
Wraz z montażem
Bezpieczne zakupy
Szyfrowanie SSL
Mamy doświadczenie
Ponad 20-letnie
Produkty premium
Gwarancja jakości